Mówią o mnie: Taka ładna, taka mądra, a sama. Dlaczego? Na pewno coś z nią nie tak!
Mówią o Tobie: Karierowicz. – to jedni. Fajtłapa – to drudzy. Egoista – to trzeci. A inni jeszcze dodadzą, że masz pewnie wredny charakter albo jesteś na tyle zapatrzona w siebie i tak Ci jest wygodnie, że wcale nie chcesz mieć dzieci.
SINGLE.
Przyznać muszę, że siadałam do tego tekstu nie raz. I za każdym razem padałam w tej nierównej walce na glebę.
Stereotypy są krzywdzące, niesprawiedliwe. Często uderzają w najbardziej czułe miejsca. Zadaje nam się krępujące pytania i śle pod naszym adresem nieprzychylne komentarze.
Czy zawsze byłam sama? Nie. Poznałam smak wielu doświadczeń. Przeplatały się w nich smaki radości, ekscytacji, bezpieczeństwa… Ale i rozczarowania, bólu, cierpienia, odrzucenia. Czy jestem przez to skomplikowana? Bardzo. Więc rzeczywiście coś ze mną nie tak. Żyłam, nie siedziałam z założonymi rękami. Walczyłam o lepsze czasy i o samą siebie. Mało brakowało, a bym przegrała tę wojnę.
Dla niektórych te moje doświadczenia są problematyczne. Bo dzięki nim teraz potrafię postawić na swoim, mam swoje zdanie, dojrzałam i wiele rzeczy już zdążyłam przemyśleć. Nie jestem tak naiwna jak 10 lat temu, kiedy wchodziłam w dorosłość. Są jednak sprawy z mojego dzieciństwa, mojej młodości od których wciąż odbijam się jak piłeczka pingpongowa. Brakuje mi odwagi. Odkładam na potem. Przyznaję się do tego bez bicia.
Ale mam też wciąż i niezmiennie serce gotowe do tego, by kochać. Wciąż nie zabito we mnie wrażliwości, empatii, dobra. Umiem też myśleć i robię z tego pożytek. Pracuję nad sobą. Wychodzę z domu. Jestem aktywna. Mam przyjaciół, z którymi świetnie spędzam czas. Jestem sobą. Dlaczego innym bardziej to przeszkadza, niż mi?
Wczoraj, mój kolega, od jakiegoś już czasu mąż i ojciec z doświadczeniem zapytał: Nie jest Ci samej źle? Nie jest Ci smutno?
Czasem jest.
Ktoś inny: A nie myślałaś o tym, by związać się z kimkolwiek, aby zagłuszyć samotność?
Nie chcę.
Być z kimś tylko po to, by wypełniał czas? By było wesoło, radośnie i było się nocą do kogo przytulić?
To bardzo egoistyczne.
To nie jest tak, że jestem bardzo nieszczęśliwa z tego powodu, że koleżanki wychodzą za mąż, rodzą dzieci, a ja nie. Owszem, lata mi lecą, ale świadomiej niż kiedyś godzę się na wszystko, co mi się przydarza i biorę życie w swoje ręce. Świadomiej wchodzę w relacje, wiem, dlaczego. I nawet jak popełnię błąd – wiem, że jest mój i muszę wziąć za niego odpowiedzialność.
Mówicie o nas, singlach, że ważniejsze od założenia rodziny, jest dla nas kariera, wygoda, szybki, niezobowiązujący seks, albo po prostu jesteśmy tak niezdarni i problematyczni, że nikt nie chce się z nami związać. Różnie z nami to jest. Ale nikt, powtarzam: NIKT nie ma prawa wrzucać nas wszystkich do jednego worka. NIKT nie ma prawa oceniać mojego życia, tak jak ja nie oceniam jego życia. To moje ŻYCIE i moje TERAZ.
Wkurzam się, kiedy na siłę próbuje się wcisnąć mnie w czyjeś ramiona, wkurzam się, kiedy pyta się mnie, kiedy wyjdę za mąż i próbuje wcisnąć w głowę myślenie, że skoro jestem sama – w sensie żyję w pojedynkę – to na pewno jestem nieszczęśliwa. A prawda o mnie jest taka, że lata poza związkiem, to moje najszczęśliwsze lata. I to nie dlatego, że to wygodne samo w sobie, ale dlatego że wreszcie mam świadomy kontakt z samą sobą, że wreszcie odkrywam kim jestem i czego pragnę. To dobry czas siewu i wzrostu. Bardzo dobry czas.
Nie odzierajcie nas z tego. ? Pozwólcie nam żyć, tak jak i Wy żyjecie sobie spokojnie z dala od naszych opinii i krzywych spojrzeń.
Ufam, że Bóg zna moje miejsce i czas.
A tymczasem będę sobie wzrastać w miłości.
Doświadczyłam, że wszędzie dobrze, ale U BOGA najlepiej. I tym doświadczeniem pragnę się z Tobą dzielić.
Może ci się spodobać również
10 komentarzy
Ten tekst był mi tak bardzo potrzebny! Dziękuje! Podesłałam go też mojej przyjaciółce był zachwycona, napewno często będę tu zaglądać 🙂
Dziękuję za dobre słowo! Mam nadzieję, że znajdziesz tu jeszcze coś dla siebie. ? Wszystkiego najpiękniejszego życzę – Tobie i Twojej Przyjaciółce. Uściski. ?
Piękny tekst, taki dojrzały i mądry. Ja doświadczam jak na razie samych negatywnych stron samotności. Również po doświadczeniach i smutkach.
Na wszystko przyjdzie czas. Trzeba sobie tylko dać … czas?
Bardzo dobry tekst. Zupełnie rozumiem Twoje podejście. Radości z życia nie czerpie się ze związku, ale z Boga i życia w zgodzie z sumieniem. Można się wówczasz cieszyć też szczęściem innych i nie ma w tym ani kropli zazdrości.
Są pewnie różne etapy i momenty. Ważne by wytrwale i cierpliwie kochać siebie. I dać się kochać. Także Bogu. A może przede wszystkim Jemu? ❤
Bardzo dobry, dojrzały i odważny tekst ??. Dziekuje ?.
Powtórzę za swoją Imienniczką – radośc życia i poczucie spełnienia pochodzi nie od drugiego człowieka, ale z życia z Bogiem. Reszta – w Jego ręku ?.
Tekst oczywiście ukradłam ? i wrzuciłam na swoim wallu…niech się niesie ?✌️
Dziękuję. ❤
Czy to nie jest też tak, że w dzisiejszym świcie jest tak ogromna presja znalezienia tej drugiej osoby? W filmach widzimy uosobienie miłości jedynie w związku, a przecież Miłość to coś więcej, przecież będąc singlem możemy rozdawać naszą miłość na wiele sposobów. Nie bez kozery często mówi się, że osoby niebędące w związku są bardziej szczęśliwe, bo jak wspomniałaś –
wielokrotnie bardziej świadome siebie. Ostatnio bardzo irytuje mnie ta “internetowa postawa” męczennicy, która usilnie poszukuje partnera.. Nasza wartość powinna wychodzić od wewnątrz, jesteśmy dziećmi Boga, jesteśmy wspaniali!
Amen. ❤
Minął rok od zamieszczenia tekstu, a ja wciąż na nowo to odkrywam. ❤