Wyobraź sobie, że jest Ktoś, kto kocha Cię absolutnie i bezwarunkowo, pomimo wszystko i ze wszystkim. Od chwili, kiedy pojawiłeś się w łonie Twojej Mamy, w zachwycie nie może oderwać od Ciebie oczu, a miłość względem Ciebie wręcz rozrywa Mu serce.
Wyobraź sobie, że jest taki Ktoś, Kto troszczy się o Ciebie na każdym kroku, a gdy płaczesz, każdą Twoją łzę zbiera i chowa jak perłę w drogocennej szkatule.
Jest taki Ktoś…
____
Po latach błądzenia i poszukiwań. Wreszcie mam. Znalazłam.
Upragniony Dom. A w nim… On.
Upragniony, wytęskniony, wypatrywany. Ojciec… Tata.
I to z najprawdziwszego zdarzenia.
Kiedy w końcu dotarłam na miejsce, niewiele ze sobą przyniosłam… W dłoniach trochę napęczniałego bólu i resztki poszarpanej nadziei. W plecaku wielokrotnie złamaną godność i całą stertę brudnych pragnień. Za paznokciami całkiem sporo lęku, a na spódnicy niezliczoną ilość śladów grzesznych wspomnień. Im się dłużej tułasz, tym więcej… Trochę siniaków. Trochę łez. Nic takiego. Wszystko.
A On?
A On mnie z tym wszystkim wyobraź sobie.. wziął. Nie zapytał kim jestem ani czego od Niego chcę. Po prostu mnie wpuścił do domu. Po prostu przytulił do serca. A potem wyszeptał czule do ucha: Witaj w Domu, Córeczko.
Z dużą dozą onieśmielenia i łzami w oczach w niemym wręcz zachwycie rozsmakowuję się w każdej chwili i w każdym elemencie tej tak długo wyczekiwanej, a jednak wciąż nowej rzeczywistości.
Czasem uda mi się w słowa uchwycić ów smak.
A jak już te słowa mam, to je dam. Tobie. Tutaj. Na zachętę.
Szukaj swoich smaków.
Ta podróż, jak żadna inna, jest warta wszystkiego.